isetagumoto pisze:Słyszałam też ,że przy spotkaniach biznesowych niemożna gnieść, ani mazać wizytówek która nam dają podczas spotkania jest to uznawane za obraze, tak samo gdy mamy usiąść na takim spotkaniu przy stoliku musimy poczekać aż wskażą nam miejsce dla nas specjalnie przeznaczone a w żadnym wypadku niemożna siadać mimowolnie gdzie sie chce im mamy niższą range tym dalej siedzimy od osoby najwyżej rangą(gospodarza spotkania np szefa który zwoływał posiedzenie), a na koniec posiedzenia czekamy aż gospodarz spotkania wstanie co tym samym daje pozwolenie , że możemy również wstać nigdy my pierwsi ponieważ uznawane takie zachowanie jest za nietakt
konoyaro pisze:isetagumoto pisze:Słyszałam też ,że przy spotkaniach biznesowych niemożna gnieść, ani mazać wizytówek która nam dają podczas spotkania jest to uznawane za obraze, tak samo gdy mamy usiąść na takim spotkaniu przy stoliku musimy poczekać aż wskażą nam miejsce dla nas specjalnie przeznaczone a w żadnym wypadku niemożna siadać mimowolnie gdzie sie chce im mamy niższą range tym dalej siedzimy od osoby najwyżej rangą(gospodarza spotkania np szefa który zwoływał posiedzenie), a na koniec posiedzenia czekamy aż gospodarz spotkania wstanie co tym samym daje pozwolenie , że możemy również wstać nigdy my pierwsi ponieważ uznawane takie zachowanie jest za nietakt
To nie tylko w Japonii - na calym swiecie jak pognieciesz wizytowke, bedziesz sobie nia dlubal w zebach albo uzyjesz jako notatnika to sie na ciebie zdenerwuja. Co do siadania i wstawania to tez raczej nie widze wielkich roznic. Z tym wstawaniem gospodarza to trudno powiedziec, ale wydaje mi sie, ze jest odwrotnie. Jesli masz gosci to czekasz na nich, az sie zreflektuja ze maja isc. Samemu wstajac dajesz do zrozumienia ze sio, bo mi sie spieszy, czyz nie?
Geish(a) pisze:Ja gdzies przeczytalem ze nie wklada sie pionowo paleczek do ryzu, poniewaz japonczykom kojarzy sie to ze smiercia.
selena pisze:Geish(a) pisze:Ja gdzies przeczytalem ze nie wklada sie pionowo paleczek do ryzu, poniewaz japonczykom kojarzy sie to ze smiercia.
tak, to prawda. ostatnio w Galileo o tym była mowa, że na stół stawia się więcej jedzenia niż goście są w tanie zjeść, bo jak jedzący zje wszystko z talerza, to obrazi kucharza albo pana domu....czy jakoś tak.