Ja odnośnie energii ki... nie powiedziałbym, że początkujący nie wykona techniki aikido, bo nie ma wystarczająco dużo energii ki.
Jak zapewne wiecie tzw. energia ki to w naszej europejskiej psychologii nic innego jak energia życiowa, chęć do życia, chęć przetrwania czy obrony własnego zdrowia i życia. Trenuję już dość długo i na dobrą sprawę nie widziałem jeszce żadnego przejawu jakiejś ponadnaturalnej energii pomagającej w wykonaniu technniki.
Wiriid, zapewne słyszałaś i / lub widizałaś test "stalowej ręki" - może nie powinienem tego mówić, ale lepiej będzie kiedy początkujący będą wiedzieli o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Otóż w tymże teście nie ma ani krztyny czegoś niesamowitego - aby nie dać sobie zgiąć ręki w łokciu trzeba tylko przyjąć odpowiednią pozycję i pod odpowiednim kątem skręcić biodra - to wszystko. Jestem święcie przekonany, że "dokona" tego każdy po krórkim instruktażu ze strony trenera. To samo tyczy się "niemożności podniesienia człowieka z ziemi" - wystarczy tylko rozluźnić barki i na bank Cię nie ruszą - sam sprawdzałem.
Techniki "kokyu nage" czy jak kto woli rzut oddechem - żadna "tajemnicza" siła w nich nie działa. Aby kokyu nage się udało trzeba spełnić dwa warunki - po pierwsze atakujący nie może się zatrzymać podczas ataku, po drugie tori musi idealnie wejść w timing i zrobić technikę w jednym dokładnie odpowiednim momencie.
Wszelkie przejawy niesamowitych zdolności u O'sensei'a Ueshiby czy współcześnie u K. Tohei to nic innego jak mistrzostwo w pełni tego słowa znaczeniu - po prostu ideały, jedyne i niepowtażalne a nam pozostaje tylko dążyć do tego drogą długolenich i żmudnych treningów.
OK to cyba tyle, być może podniosą się głosy, że jakaś profanacja albo że nie wieżę w "moc" no cóż... sporo widziałem i w pewne rzeczy jestem w stanie uwierzyć - ot na przykład wyczucie intencji przeciwnika przez O sensei'a i uwarzam to także za przejaw mistrzostwa nad mistrzostwami
Widziałem maestra Savegnago (8 dan) który pomimo straty nogi ćwiczy nadal i jest po prostu niesamowity. Spotkałem na swojej drodze także innych mistrzów (wspomnieć tu tylko S. P. Rovigatti czy J. Bernashevicze) i oni także bardzo "ostrożnie" podchodzą do tematu "ki"...