Strona 1 z 1

Ty VS ...

Post: 04 kwietnia 2008, 15:39 - pt
autor: kitsune_ichi
Wyobraź sobie, że jesteś mistrzem i zawsze odnosisz zwycięstwo w walce.
Nagle przychodzi Ci się zmierzyć z równie świetnym wojownikiem.
Jakie najlepsze cechy czy umiejętności byś wykorzystał/ała w pojedynku?
A kim byłby twój wróg?

Re: Ty VS ...

Post: 06 kwietnia 2008, 16:18 - ndz
autor: szogun9
kitsune_ichi pisze:Wyobraź sobie, że jesteś mistrzem i zawsze odnosisz zwycięstwo w walce.


Jeśli zawsze odnoszę, to o co chodzi? I'm indestructible. Jak Colossus w MtG :P Pewnie chodziło Ci o to, że do tej pory niepokonany/a ;)

Post: 07 kwietnia 2008, 00:03 - pn
autor: shirokaze
najlepsze cechy w pojedynku.... hmmmm.... odpowiem starą japońską legendą...

Zima, zamieć, zimno jak w zamrażalniku (wybaczcie :D ) dróżka nad przepaścią na przeciw siebie idą dwaj wojownicy - a dróżka wąska - nie wiadomo kto komu ustąpi drogi... obaj chwytają za miecze... i stoją, stoją godzinę... dwie... trzy... i nic się nie dzieje... w końcu obaj jak na komendę chowają miecze do pochew.
- ty jesteś Yagyu - mówi jeden
- ty jesteś Musashi - odpowiada drugi

dalszą część podróży kontynuują razem... tak mniej więcej wyglądałby, moim zdaniem pojedynek niezwyciężonego z niezwyciężonym. Kto byłby to w moim przypadku?? Wolę nie sprawdzać, bo na bank by się to tak nie skończyło...

Post: 08 kwietnia 2008, 17:43 - wt
autor: kitsune_ichi
tak tak szogun9 do tej pory - tzn. ze juz masz zamiar przegrac? :P

A co do shirokaze to no coz nic dodac nic ujac :D
Prawdziwi wojownicy swiatla. Nie potrzebuja mierzyc sie ze soba. Widac osiagneli wysoki poziom duchowy. Szkoda ze jest to jednak zadkosc...

Ale gdyby zamiast tych dwoch wojownikow spotkali sie dwaj odwieczni wrogowie? Nie byloby juz tak spokojnie... :alien: VS :zły:
Albo powiedzmy jeden z nich np ten Musashi i drugi, uwazajacy go za odwiecznego wroga i przeszkode, ktora musi zlikwidowac, by zyc "w spokoju" :?: :wink: :?:

Gdybyscie tak musieli do ktorej z tych 3 walk zakwalifikowalibyscie sie :?: :ok:

Post: 10 kwietnia 2008, 14:55 - czw
autor: Qba
Ja bym się starał wykorzystać szybkość, precyzje...Zmianę stylu walki, z pospolitej rąbaniny nagle na coś bardziej finezyjnego...Żeby przeciwnika zmylić i tym zgubić.

Re: Ty VS ...

Post: 09 stycznia 2011, 21:28 - ndz
autor: IGNNOW
ojoj... byłoby ciężko. Mówią: ,,nigdy bój się żadnego przeciwnika bez względu na to jaki jest potężny, nigdy nie lekceważ żadnego przeciwnika bez względu na to jaki jest drobny" identyczne powinno być nastawienie do szatana (tak przy okazji) dla mnie trudny przeciwnik to nic strasznego. Zasady takie jak zawsze: wyczuj, znajdź luki w obronie, pozwól mu się wykazać (swoim stylem) atakuj po ludzku - nie bądź zbyt cwany, nie przedobrzaj.