Cesarz Hirohito

Wszystko co związane z historią Japonii

Cesarz Hirohito

Postautor: Kelly » 23 grudnia 2004, 14:17 - czw

Cesarz Hirohito to ktoś stosunkowo nam bliski, bowiem pamietamy jeszcze jego niedawne panowanie. Jednocześnie jest to epoka w dziejach. Chciałbym się dowiedzieć, jak go oceniacie? Bowiem z jednej strony miał udział w rozwoju Japonii oraz wpływ na jej obecne pokojowe nastawienia, jednakże odegrał istotną rolę w rozpętaniu wojny. Kiedy Japonia przegrała, boło wiele głosów, żeby stanął on także przed Trybunałem sądzącym zbrodniarzy wojennych.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław


Postautor: tenjin » 16 sierpnia 2006, 06:01 - śr

Moim zdaniem cesarz jakby na to nie patrzyc jest chyba jedynym zbrodniarzem wojennym o tak wysokiej randze ktory uniknal smierci a do tego utrzymal wladze. Fakt ze nie bylo to milosierdzie Mc Arthura a wzgledy praktyczne.
samurajsko zachowal sie za to gen. Togo ktory wzial cala odpowiedzialnosc za wojne na siebie
Awatar użytkownika
tenjin
 
Posty: 10
Rejestracja: 01 kwietnia 2006, 00:07 - sob
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Kelly » 22 sierpnia 2006, 15:43 - wt

Hm, generał Togo? Znaczy o kogo Ci chodzi. Osobiście nie za bardzo wiem. Osobiście wiem o człowieku o nazwisku Togo, jednakże Ministrze Spraw Zagranicznych. Wiem także o gen. Tojo, premierze, który uderzył na Stany Zjednoczone.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: tenjin » 22 sierpnia 2006, 23:53 - wt

wybacz literowke
Awatar użytkownika
tenjin
 
Posty: 10
Rejestracja: 01 kwietnia 2006, 00:07 - sob
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Kelly » 24 sierpnia 2006, 12:17 - czw

Samurajskie zachowanie, jakby powiedzieć, wedle mnie niezupełnie. Najwazniejsza książka dotycząca zbrodni wojennych na dalekim wschodzie "Rycerze bushido" przytacza spore kawałki procesu tokijskiego. Hideki Tojo, chyba zresztą inni także, twierdził, że nic nie wiedział o zbrodniach. Średnio to samurajsko, bardzo średnio.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: tenjin » 09 września 2006, 00:53 - sob

Nie znam akurat sczegołów tego procesu na tyle aby z czystym sumieniem moc polemizowac zreszta nie o to chodzi.
Chodzilo mi bardziej o to ze cesarz ktory byl głową panstwa nie poniósl konsewkwencji. Widze tu pewna niekonsekwetność ponieważ nacjonalizm ,który spowodował cheć ekspansji a w efekcie dopusczenie sie przez naród japoński wielu zbrodni oparty był w dużej mierze (choc nie tylko ) na osobie cesarza głowy narodu lepszego od innych. Fakt też ze ideologia ta miała nie tylko wzbudzic "ducha Yamato" ale i osłabić ideologię neokonfucjanśka bedąca
troche sprzyjajaca obalonego Bakufu.
"Biada pokonanym" - coz tak juz jest ze przegrani zawsze sa sadzeni surowo
dawniej pokonana frakcje wybijano do nogi ew. wycinano w pień teraz sądzi sie ich za zbrodnie i skazuje na śmierć (co nie znaczy ze bez uzasadnienia mam nadzieje ze wiesz o co mi chodzi ). Z tego co wiem generał wzial odpowiedzialnosc za wojne na siebie dziwi mnie ze w obliczu pewnej smierci mowil ze nic nie wiedzial, ale jak mowilem nie jestem na tyle obeznany w tym temacie zeby uznawac moje zdanie za pewnik.
Fakt ze pozostawienie instytucji cesarza bylo warunkiem kapitulacji ze strony japońskiej zreszta Amerykanom sie chyba to dosc opłaciło.
Ogladalem niedawno program dokumentalny o obozach smierci w Mandzurii , w ktorym to przedstawiano dowody ze Amerykanie utajili sprawe eksperymentów na ludziach w zamian za wyniki prac naukowcow japońskich.
Co do ksiazki to fajnie ze o niej wspomniales musze sobie pozyczyc :x
Awatar użytkownika
tenjin
 
Posty: 10
Rejestracja: 01 kwietnia 2006, 00:07 - sob
Lokalizacja: Kraków

Postautor: granttt » 17 września 2006, 20:14 - ndz

Kolego Kelly,

moim zdaniem, należy ocenić tę postać negatywnie (w odróżnieniu np. od Gen. Franco), gdyż doprowadziła do wojny i nieskotypanych sierpień inne azjatyckie narody np. nawet po zrzuceniu bomby atomowej, nie pomagano koreańczykom, ktorzy pracowali tam jako jeńcy wojenni, pozostawiajac ich śmierci w powolnych męczarniach. Można byłoby toczyć spór, gdyby znaleźć w postępowaniu tej osoby jakieś poważne, usprawiedliwione historycznie motwywy, gdyby ta osoba posługiwała się terrorem i przemocą , bez nadmiernej przesedy... Słowem, gdyby wywołana agresja miała jakieś poważne racje (niekoniecznie usprawiedliwione nawet), a postępowanie jej byłoby bardziej ludzkie...

Mniejsza z tym jak my ocieniemy, ciekaszą kwesią wydaje mi się sposób oceny przez samych japończyków tej osoby, którzy ciągle toczą spór , choć moim zdaniem ciężką tę postać uznać nawet za "kontowersyjną", chyba ze za taka uzna się "Hitlera", "Stalina", "Musiliniego", "Tito"- moze z tym ostatnim sie zagalopowalem...

inna kwestia - to jego pozostanie na trownie- cesarz nadal pozostał ucieleścieniem państwa- zwieńczeniem jego wszelkich władz, choć tylko formalnie,. Kapitutacja byla bezwarunkoiwa, obekując wszelkie japonskie wladze, poza oczywiscie Cesarzem.

pozdrawiam
Awatar użytkownika
granttt
 
Posty: 22
Rejestracja: 03 sierpnia 2006, 14:35 - czw
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Kelly » 21 września 2006, 11:07 - czw

Własnie, przyznam, odnoszę wrażenie, ze cesarz Showa jest oceniany lepiej poza Japonią, niżeli przez samych Japończyków, którzy czasem zdrowo krytykują poczynania władcy. Oczywiście, kwestia czasu, który wiele rzeczy zatarł, dlatego wielu pisarzy pozytywnie ocenia władcę odpowiedzialnością obarczając generałów. Przyznam, ze wedle mnie cesarz okazał się władcą po prostu takim, który nie dorósł do sytuacji. Osobiście nie przypuszczam, ze był jakimś okrutnikiem, raczej przypominał znanego z historii europejskiej "króla dobrze", który słuchał we wszystkim magnatów. Prawdopodobnie także uległ jakiemuś czarowi sukcesów ekspansji, podbojów, przewagi. Jednakże właśnie taka sytuacja świadczy, jakie niebezpieczeństwo niesie personalizacja jakości władzy. Osobiste cechy przywódcy, dosyć słabego, okazały się decydujące. Słabszy charakter, zamiast postawić się ostrzej, do czego miał prawo oraz mozliwości konstytucyjne, rzeczywiste także, czego dowiódł słynny incydent Ni-nirokujiken, wolał dryfować.Osobiste wypowiedzi cesarza świadczyły raczej o tym, że wolałby raczej pokój, jednakże nie chciał czegokolwiek zrobić, żeby osobiste chęci ziścić. Tymczasem władca japoński owego okresu powinien pokazać charakter. Okazuje się, że jeżeli ma się siłę włożoną w ręce przez państwo, trzeba brać za to państwo odpowiedzialność. McArthur przeforsował wyjęcie cesarza spod odpowiedzialności. Niewątpliwie politycznie sensownie, przyzwoitość jednak nakazywałaby przynajmniej historycznie ocenić Cesarską Wysokość.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: kicek » 29 listopada 2006, 16:17 - śr

odnosze wrazenie z echcemy postepowanie i myslaenie japonczykow wlozyc w karby naszej europejskiej etyki. jest to chyba troche niemozliwe tak samo jak i zrozumiec powody cesarstwa chinskiego . Niby znamy warunki geopolityczne ktore do tego doprowadzily ale nie rozumiemy specyfiki myslenia i postepowania ludzi wschodu ktore czasmi nam moze sie wydac irracjonalne a dla nich jest norma. Moze pisze ogolnie ale wlasnie na tym polega wg. mnie typ myslenia mieszkancow orientu. Wiele niedopowiedzen i przenosni czyli innymi slowy zgadnij sam o co mi chodzi jesli nie zgadniesz to jestes dla mnie za glupi.
Rozumiecie o co mi chodzi?
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Postautor: Kelly » 30 listopada 2006, 13:18 - czw

Niby racja, jednakże Japonia także szlaeńczo się zmienia, podobnie jak reszta cywilizacji, dlatego myślę, że będzie się pojawiać coraz więcej opinii opartych na tych samych podstawach rozumowania, co cywilizacji zachodniej.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: kicek » 30 listopada 2006, 13:30 - czw

Chyba sie z Toba nie zgodze. jesliby stereotyp orientalnego zachowania i rozumowania dotyczyl starszych to tak , ale kiedy tak mysla i rozumuja dzieci? Ich niczego innego nie ucza. oni wszyscy maja podobny tok myslaenia i na swoj sposob sa bardzo przewidywalni wlasnie przy tym swoim irracjonalizmie. czy stary czy mlody tak samo zachowuje sie rozmawiajac przez telefon, idac do pracy, czy nawet rozmawiajac z kims na ulicy. jeszcze jedno oni wprost kocghaja kazda forme militaryzmu. nawet ciec stojacy przed brama budowy ma kask zapiety pod broda i jakis uniform zblizony do munduru buty nosza praktycznie identyczne z tymi uzywanymi w czasie II wojny przez wojsko, a faktyczne sluzby mundurowe to sa zupelnie odjechani faceci sami supermeni i do tego gwiazdy tv i filmu zachecaja do sluzby np. w policji
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa


Wróć do Japonia kiedyś

cron