Co to jest boski wiatr???

Wszystko co związane z historią Japonii

Postautor: Kelly » 28 czerwca 2005, 22:37 - wt

Cóz, proponuę zrewidować owe dane o jakieś 25 razy. Liczba zabitych amerykanów na Okinawie to nieco ponad 7000 ludzi (chociaz znam xródła podnoszące te kwote do kilkunastu tysięcy) natomiast 30-40 tys było rannych. wbrew pozorom niszczyciele liczyły znacznie mniej załogi niż 1000 osób, powiedzmy 3-4 razy mniej. Straty floty wbrew pozorom wcale nie były takie duże. Japończyków zginęło 140 tys wojskowych i cywili, chociaż znam źródła podnoszace ta kwotę.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław


Postautor: Omega Ivan » 28 czerwca 2005, 23:18 - wt

hmmm dziwne bo Niszczyciel klasy Benson i Conyngham, DE-Buckley, Deyatelnyj, Doyle, Duncan, a także Erie, Fletcher, Gatling, Gearing, jak i Gillis, Gwin, Bonsley Kidd, Wilmington o średniej wyporności 2600 ton w czasie wojny Japońsko Amerykańskiej miały na służbie od 300 do 500 osób w załodze, do tego należy doliczyć że w późniejszych fazach wojen, na każdym z takich okrętów (DSzczególnie między wysepkami) przewożona nawet po kilka kompanii piechoty. Guadal Canall zarzucano właśnie w ten sposób... każde ofensywy były przeprowadzane z pokładów zwykłych okrętów, tak samo fregat i niszczycieli. Transportowce liniowe były zbyt łatwym łupem, poza tym łatwo w nie było trafić, były drogie, a Niszczycieli było pełno. Mocowano do nich barki desantowe, takteż w okresie starć inwazyjnych, na jednym Amerykańskim niszczycielu przebywało minimum 1000 osób i to nie jest przesada.
O ile by brać pod uwagę stracia z ociężałą inwazyjną flotą, rąbnięcie w taką jednostkę pełną amerykańskich żołnierzy kończyło się katastrofą. Japończycy z tego co iem wtedy najlepiej dorywali ich i nękali atakami Kami-Kaze. Tylko czekali aż amerykanie ruszą na kolejną wysepkę, a wtedy nic tylko łupać.
Weźmy pod uwagę ile okrętów zostało zatopionych i gdzie... Na początku wojny, łupem padały potężne transportowce przenoszące całe dywizje. Potem już pomniejsze jednostki, z racji nowego przeznaczenia, obładowane do granic możliwości.
Jestem Dumnym Z Siebie Komunistą!
Awatar użytkownika
Omega Ivan
 
Posty: 21
Rejestracja: 27 czerwca 2005, 18:42 - pn

Postautor: Kelly » 29 czerwca 2005, 00:43 - śr

Kolego, nie te czasy, żeby niszczyciele przewoziły żołnierzy, poza oczywiscie wyjatkami. !0 armia, która zdobywała Okinawę była przewozona przez zespół wiceadmirała Turnera, który składał sie ze wszystkiego, co sie tylko nadawało do przewozenia zołnierzy. Oczywiscie były w tym zespole okręty wojenne, ale przede wszystkim transportowce i jednostki desantowe. Guadal Canal był nieco wcześniej (czytaj, 3 lata wcześniej). Japończycy zatopili w walkach o Okinawę 36 okretów, w tym najwieksze z nich to były bodaj lotniskowce eskortowe (a może i to nawet nie, gdyż np. cięzko uszkodzonego "Franklina" Amerykanie zdołali odratować), gdzie zresztą Amerykanie potrafili uraować większosci załóg. Przepraszam, ale naprawdę sugeruję poczytanie jakiejś literatury fachowej na ten temat, bowiem owe przypuszczenia moze ładnie wygladają, jednak życie ich nie potwierdziło. Proponuję Burzę nad Pacyfikiem flisowaskiego albo Wielką Koalicję Kowalskiego. Ten ostatni autor przytacza dane: 7316 Ameryjkanów zabitych podczas ataku na Okinawę, 31807 rannych. Flisowski podaje zabtych i ranych razem oceniając ta liczbę na 49151 ludzi. Mozna więc max mówic o kilkunastu tysiacach zabitych Amerykanów, ale i tak blizej 10 tys niz 20-tu. Przytoczone dane są danymi konkretnymi, historycznymi. Jezeli ktoś chce polemizować, proszę o konkretne źródła.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Omega Ivan » 29 czerwca 2005, 08:55 - śr

Ja tylko podaję konkretne wytłumaczenia do konkretnych sytuacji, stwierdzając tylko fakt że jest to możliwe i temu to miało służyć. Przeprawy na pokładach okrętów wojennych były o wiele częstszym precedensem niż mogłoby się wydawać, a Okinawa to nie jedyna bitwa na całym pacyfiku... Dlatego nie rozstrzygajmy sprawy w sposób "To raczej było tak, bo na Okinawie..." itd. Zauważmy że źródła podają dane z konkretnych bitew(biorąc pod uwagę wszelkie aspekty i znaczenie tego słowa) ale rzadko które podaje informacje o działaniach zaczepnych, na konwoje trnsportowców. Najczęsciej przed jakąś inwazją (Tu podaje informacje z 30-to tomowego wydania Encyklopedii II Wojny Światowej) podaje się informację że we flotę uderzyła japońskie zgrupowanie lotnicze(tutaj konkretne dane) prowadząc: działania zaczepne, Dywersyjne, lub czysto taktyczne(tu najczęściej wpisują się ataki kami-kaze)

A Już z samej Kroniki II Wojuny Światowej Donalda Sommerville'a dowiadujemy się że ataki na konwoje transportujące żołnierzy, zdarzały się regularnie i były niemal nieodłącznym elementem tamtej wojny. Co więcej, Japończycy szukali usilnie okrętów desantowych, to właśnie dlatego Amerykanie zaczęli coraz częściej używać okrętów wojennych i to właśnie dlatego liczebność pasażerów wzrosła. I to właśnie dlatego sądze że osiągnięcie takiego pułapu ofiar Jest Możliwe. Nie napisałem że to pewna liczba, bo tego chyba nigdy nie poznamy, ale osiągnięcie takich strat było jak najbardziej możliwe i realne i do tego dążę.
Jestem Dumnym Z Siebie Komunistą!
Awatar użytkownika
Omega Ivan
 
Posty: 21
Rejestracja: 27 czerwca 2005, 18:42 - pn

Postautor: Kelly » 04 lipca 2005, 12:32 - pn

Szanowny Kolego, przyznam, długo zastanawiałem się, jak odpisać Ci na tego posta, czy w ogóle odpisywać, skoro dalej nie podajesz ani jednego konkretu. Wszelkie ogólniki oczywiście pasują w sytuacjach rozmaitych, jednakże mówimy o tej konkretnej. Nieprawda, że nie można dociec, ile osób zgineło, przynajmniej w pewnych proporcjach. To nie są czasy Wojny Trojańskiej, ale II wojna światowa na Pacyfiku, gdzie biurokracja amerykańska całkiem nieźle funkcjonowała spisując liczby zabitych, rannych, zaginionych. Szacunki poległych japońskich są znacznie bardziej rozbieżne, ale także nie przekraczają, powiedzmy 50% ze względu na straty w ludności cywilnej. Jeżeli jest inaczej, proszę jeszcze raz o konkretne dane, czyli tytuł pozycji, autora. Natomiast mozliwości. Inaczej bowiem wygląda to tak, że po prostu twierdzisz co innego, niż historycy zajmujący się tą problematyką.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia

Wróć do Japonia kiedyś

cron