"Pewnego dnia Harada, scenarzysta telewizyjny, postanawia odwiedzić dzielnicę Asakusa, w której dorastał. Ta część Tokio nie jest już taka sama jak kiedyś, ale Harada nadal utożsamia ją ze swoim dzieciństwem i rodzicami, którzy zginęli tragicznie w wypadku samochodowym przed prawie czterdziestu laty. Na ulicy spotyka parę wyglądającą dokładnie tak samo, jak jego młodzi rodzice. Może to tylko podobieństwo, przecież oboje od dawna nie żyją... Zaczyna się z nimi regularnie spotykać, balansując na krawędzi dwóch przenikających się światów." (opis z tyłu okładki)
Wciągnęła mnie niesamowicie ta opowieść. Może nie jest zbyt skomplikowana, ale łatwo i szybko się czyta, tym bardziej, że nie jest gruba (189 stron). Jestem świeżo po lekturze i jakiś taki żal we mnie siedzi. że już się skończyło, że to tak a nie inaczej... Pewnie nie wszyscy tak zareagują na tę książkę, ale osobiście polecam